piątek, 15 czerwca 2012

"My, dzieci z dworca ZOO" Christiane F.

Szokująca relacja piętnastoletniej narkomanki z Berlina Zachodniego.
Christiane F. jako dwunastoletnia dziewczynka zaczęła palić haszysz, mając trzynaście lat sięgnęła po heroinę...

Christiane nie miała łatwego dzieciństwa, surowy ojciec często bił ją, jej siostrę i matkę, chociaż kochał swoje córki. Christiane nie mogła znaleźć akceptacji wśród innych dzieci i tak właśnie się to zaczęło... Na pewnej dyskotece dziewczynka postanowiła wtopić się w towarzystwo i pierwszy raz zapaliła haszysz, i wszystko szybko się potoczyło dalej... Książka niewątpliwie jest szokująca, czy wzruszająca? Zależy dla kogo. Przyznaję, że w niektórych momentach pojawiły mi się łzy w oczach, jednak częściej czułam złość na głównych bohaterów za to, że nie mają wystarczająco dużo silnej woli, żeby przestać brać. Wszystko jest takie realistyczne, a realizmu dodaje jeszcze fakt, iż jest to książka na faktach, poza tym znajdują się tam autentyczne zdjęcia. Bardzo związałam się z Christiane i życzyłam jej z całego serca, aby jednak się jej udało. Okropne jest także to, że wpadła w to bagno razem ze swoim ukochanym, trzymałam kciuki za nich oboje. Czytając książkę nie ma się wrażenia, że jest to relacja zaledwie czternastoletniej dziewczynki, czyli jeszcze dziecka. Christiane robi takie rzeczy, że trudno sobie to wyobrazić, i wszystko po to, aby zdobyć narkotyki m.in zaczyna się prostytuować. Widać miłość jej matki i to, jak robi wszystko, aby pomóc córce wyjść z tego gówna. Koniec książki daje nam nadzieję, że jednak bohaterce się udało i może zacząć żyć na nowo. Jednak po przeczytaniu książki postanowiłam dowiedzieć się czegoś więcej o dorosłej już Christiane... Na jakiś czas przestała brać, urodziła syna, jednak znowu wszystko wróciło, a dziecko jej odebrano. Ja jednak wolę myśleć o tej drugiej Christiane, o tej czternastoletniej dziewczynce z książki, której jednak udało się zwyciężyć.
Książka wcale nie zabrania ćpać, ani nie ma tam pouczających wywodów. Ona tylko pokazuje, co się z takimi ludźmi dzieje, gdyż tam nie jest mowa  tylko o Christiane... Czy można się z niej czegoś nauczyć? Myślę, że większość z nas wie do czego prowadzą narkotyki, a ci co mają zamiar brać lub już biorą, to i tak będą to robić, choćbym nie wiem co.
O książce słyszałam już dawno i wstyd się przyznać, że dopiero teraz po nią sięgnęłam. Większość z was pewnie ma już ją za sobą. A może są takie zbłąkane duszyczki, jak ja i jeszcze jej nie przeczytali. Polecam ją wszystkim i młodzieży i dorosłym.


2 komentarze:

Aleksandrowe myśli
19 lipca 2012 18:55

Czytałam tę książę już dawno, dawno temu ale do tej pory pamiętam jak piorunujące wrażenie na mnie robiła

alice
22 września 2012 21:54

Mam tę książkę w planach i mam nadzieję, że na mnie również wywrze tak silne emocje. Pozdrawiam :)

Prześlij komentarz